Znowu święta
i co z tego
kto pamięta
swego bliźniego
Stoły zastawione
jadła w brud
święta szalone
czy to jest cud
Ludzie dla siebie
czynią uciechy
a dla tych w niebie
żadnej pociechy
Bóg narodzony
życzył by sobie
by lud strudzony
odpuścił sobie
Rozpuszczony narodzie
w dobrobycie swoim
inni żyją w głodzie
kto się o nich boi
Gdyby boża dziecina
w naszych czasach żyła
jej ostania godzina
teraz pewnie by wybiła
Czy ty boże widzisz
co się na ziemi dzieje
pewnie za nich się wstydzisz
bo to sami złodzieje
Myślą wciąż o sobie
gromadzą dla siebie
ofiarując tylko tobie
żłóbek skromny dla ciebie
Morał się wyłonił
w te magiczne święta
niech pomagają oni
ja już nie pamiętam
Kategoria: Bez kategorii