Ile wódki wypija masz naród
Tyle dzieci sprzedają butelek
Ile kobiet przezywa koszmarów
Czy to jest mało czy wiele
Czy nasz polski naród
Pijackim nazwać trzeba
Czy cały nasz gród
Głoduje bez płynnego chleba
Policja co dzień ma żniwo
Pijanych kierowców wielu
Tych co jeżdżą żywo
Też łapią przyjacielu
Jacy my są mądrzy
Jacy jesteśmy rezolutni
Czy zgłupieć ktoś zdarzy
Może jesteśmy mało smutni
Przeto wszystko i na to
Jako tako nam idzie
Mamy mało dukatów
Lecz nie żyjemy w biedzie
Potrafimy innych oszukać
Zabrać i sprzeniewierzyć
Takich na świecie szukać
Ale musimy to przeżyć
Ile jeszcze pokoleń
Zejdzie z tego padołu
Może nie jeden jeleń
Nie usiądzie do stołu
Czas pokaże nam kiedyś
Ile żeśmy stracili
Jak wielkiej biedy
Sami sobie narobili
Morał sam się nasuwa
Żyjmy mądrze ciekawie
I choć flaki w robocie wypruwasz
Nie posiedzisz sobie przy kawie
Kayon wpadnij, napijemy się wódki, ale potem idziemy spać, a nie do samochodu…