Nie przeczytasz mego wiersza
Ojcze ty mój ukochany
Przyszła ta chwila złowieszcza
Stanąłeś u niebios bramy
Tyle lat byłeś wciąż z nami
W dobrym i złym dla nas czasie
Za to bardzo Cię kochamy
Szkoda że nie ma wśród nas Ciebie
Byłeś tato nam ostoją
Autorytetem jakich dziś mało
Do dziś łzy mi w oczach stoją
Szkoda ze już tak się stało
Ze smalcem chleb nie raz jadłeś
I kartofle z czystą solą
Nigdy w robocie nie usiadłeś
Borykałeś się z naszą niedolą
Pracowałeś w pocie czoła
Jak wól nieraz całymi dniami
Choć się śmieli na około
Zawsze byłeś razem z nami
Kochałeś nas po swojemu
Nie raz dałeś nam popalić
Teraz wiem już czemu
Byśmy nie musieli się żalić
Wychowałeś nas na ludzi
Jak umiałeś jak się dało
Każdy z nas się teraz trudzi
Na twą wielką chwalę
Poświeciłeś nam swe życie
Darowałeś serce swoje
Nie opływałeś w dobrobycie
Myśmy byli wszystko twoje
Nauczyłeś nas wszystkiego
Chociaż nieraz ciężko było
Robimy teraz coś dobrego
By innym się lepiej żyło
Za twe życie razem z nami
Które trwało długie lata
Pamiętać będziemy przyrzekamy
Do skończenia tego świata
Przeczytałam z łezką w oku, dla mnie ciężki temat ostatnio :***