Dobre chwile mijają tak szybko
Złe zostają na zawsze w pamięci
Chociaż można je schować za szybką
To i tak wrócą nocą jak męty
Czemu dobro ucieka przed nami
Zło panuje panoszy się wszędzie
Czy my ludzie się na tym nie znamy
I jak długo to tak jeszcze będzie
Od zarania początków i wieków
Człowiek myślał i czynił jak umiał
Nie nauczył się wiele od Azteków
I nie wiele w swym życiu zrozumiał
Postępuje jak ślepy przy drodze
Pyta bladzi i gubi się w mroku
I choć potrafi stać na jednej nodze
To i tak dostaje czasem amoku
Biedny cichy ubogi w tłumnie
Idzie z nimi bo oni gdzieś idą
Wiele z tego co oni nie rozumnie
Ale nie chce bratać się z biedą
Patrzy co inni robią i jak żyją
Czy mogą to mieć co mają
I oczy mu często łzy myją
Że inni mu nic nie dają
Wyciąga ręce po cudze
Bo sam nie potrafi niczego
Zarobić by nie miał złudzeń
I dojść w życiu do czegoś
Morału dodać tu trzeba
Ucz się inny człowieku
Pracować dla chleba
Jak czynią to inni od wieków