Czy życie człowieka jest warte tyle
Żeby spocząć w ciemnej mogile
Dlaczego człowiek z własnego domu
Nic nie zabierze do nieba komuś
Przecie tam wielu powędrowało
Nikt tu nie wrócił choć mu się chciało
Czy tam tak dobrze a może źle
Kto zna odpowiedź kto może wie
Śmierci zbawienna śmierci nie miła
Ile już istnień ziemskich strawiłaś
Zabrałaś matki ojców zabrałaś
I wmawiasz jeszcze że ty nie chciałaś
Potrzebni ludzie potrzebne sprawy
Kostucha kończy nasze zabawy
Nasze problemy rozwiąże w mig
Zabierze choćbyś na jeża się strzygł
Śmierć jest straszna nieunikniona
Może i ty się kiedyś przekonasz
Co warte życie każdego z nas
Gdy na kostuchę przychodzi czas
I pędzisz z szybkością światła człowieku
Dążysz do celu zawsze w pospiechu
Zobacz jak inni też kiedyś spieszyli
A jutro święto zmarłych będą obchodzili
Zadumy trzeba nad grobami naszymi
Wspomnieniem ogarnąć tych co tracimy
Umarli nasi w mogiłach złożeni
U nich na pewno się już nic nie zmieni
Wiec dla ich chwały i ich pamięci
Niech wam się w oku łezka zakręci
A pamięć o prządkach i ich istnieniu
Niech będzie na wierzchu nigdy w cieniu