Kiedy otwieram rano oczy
Słonko po niebie już kroczy
To myślę fajny przeżyje dzień
Odpocznę sobie usiądę w cień
Jestem ogromnie zapracowany
Problemami ludzi obładowany
Każdy od de mnie coś oczekuje
Nie ważne czy się dobrze czuje
Ludzie by chcieli mieć wszystko zaraz
A może z tego wyjść tylko ambaras
Marzenie swoje spełnić by chcieli
Nie ważne czy inni by czas na to mieli
Narodzie biedny i zatyrany
Popatrz ja pracuje nasz rząd ukochany
Jak mało czyni dużo kasuje
Jeździ po świecie dobrze się czuje
Może doczekam czasu takiego
Że nie będę musiał robić niczego
Będę ja wolny tak jak ta sowa
Która po nocach tylko na łowach
Ranne myślenie na nic się zdało
Bo cały dzień się przepracowało
I tak się łudzę od wielu lat
A odpoczynku mi ciągle brak
Pracujemy, oj tak. Ale biada nam (zapłakany losie), bo nie myslimy o prawdziwym życiu, nad sobą! Myslimy o rządzie… A nasz rząd rodzinny? A nasz rząd wewnętrzny- potargany w cztery światy…Niby piękne słoneczko o poranku, ale coś jest nie tak, nie dokońca się cieszymy…(zapraszam na mój blog http://przechodzac-obok-siebie.blog.onet.pl/)Pozdrawiam
ludzie za bardzo myślą o pracy są zaganiani….powinni przystopować…ciekawy ten wiersz bardzo… zapraszam na http://www.poezjadobranawszystko.blog.onet.pl
Wiele prawdy jest w tym wierszu. Wiemy jak wiele dobrego uczynił jego autor w życiu. A na odpoczynek zapraszamy jak zwykle do nas…