Czekamy na Święta jak dziecina mała
Za choinką piękną i za wielkimi prezentami
Co by od Mikołaja jak najwięcej dostała
A my już dorośli tęgo nie pamiętamy
Gdy nadchodzi gwiazdka i mrok zapada
Wtedy się dzielimy składamy życzenia
W noc wigilijną zwierzyna po ludzku gada
Pewnie opowiada jakie ma marzenia
Pewnie sobie zadaje pytań tysiące
Czemu taka biedna na tym świecie
Przecież tu dla wszystkich święci słońce
A wy ludzie czemu jej nie szanujecie
Człowiek swym zachowaniem
Wobec tej marnej zwierzyny
Stał się dla niej podłym draniem
I to z niebłahej i małej przyczyny
Zwierzyna piękna jak choinka żywa
Wszystko rozumnie i tez czuje
Na pewno bardzo to przeżywa
Że człowiek na święta ją morduje
Stworzenia Boże cieszą się w święta
Bo to czas Bożego narodzenia
Szkoda ze niecieczą się zwierzęta
Że z nich szykują wykwintne jedzenia
Morał się przyda w tej wielkiej chwili
Gdy czas narodzin wielkiego nadchodzi
Ciekawe ile ludzie zwierząt zabili
By te wielkie święta sobie osłodzić