Wisło, Wisło piękna rzeko
Czemuś wyszła tak daleko
Zalałaś nasz cały kraj
Czy ci z tym naprawdę naj
Wypłynęłaś z brzegu rwąca
Czy żeś była tak gorąca
Zalałaś miasta i wioski
Czy to może rozkaz Boski
Znowu natura pokazała
Jaka ludzkość marna mała
Nie potrafi się obronić
Gdy deszcz rzeki w pęd goni
Człowiek wobec wielkiej wody
Czy to stary czy tez młody
Nie potrafi się uchronić
Nie uda mu się jej przegonić
Co za siła drzemie w wodzie
Jaka wielkość w jej urodzie
Gdy po swojemu płynąć zaczyna
Człowiek tego nie przetrzyma
Tyle lat z wodą walczymy
Ilu stało się bezdomnymi
I nic nas to nie nauczyło
Że walczymy z największą silą
By ujarzmić nurty rzeki
Człowiek wobec nich kaleki
Wykorzystując jej wielką silę
Może życie wielu było by miłe
Gdzie byłeś rządzie i władzo
Teraz wszyscy tobie radzą
Byś zrozumiał swoje błędy
I naprawiać zaczął w pędy
Morał prosty się nasuwa
Naród skutki nieudolnych odczuwa
I ponosi za ich błędy karę
A niektórzy największą życia ofiarę